niedziela, 31 lipca 2016

Doświadczenia- gęstość, napięcie powierzchniowe.



Wykorzystujemy czas wolny od szkoły na przeprowadzanie doświadczeń, dziewczynki uwielbiają to robić. Tym razem barwiłyśmy wodę, zmieniałyśmy jej gęstość, zagęszczając solą, sprawdzałyśmy jak zachowają się poszczególne kolorowe ciecze.



 Kolejną zabawą było sprawdzanie jak przeróżne rzeczy będą zachowywały się w trzech cieczach: płyn do mycia naczyń, woda, olej. Obserwacje bardzo nam się podobały, oglądałyśmy jak napięcie powierzchniowe pozwala niektórym rzeczom utrzymywać się na powierzchni jak gdyby leżały na sprężystej błonie. 






Bawiłyśmy się również balonami tym razem nadziewałyśmy je na szaszłykowe patyczki, tak aby nie pękały.  


Pierwsze lekcje w domowej szkole.



           Pierwsza klasa - materiał do opanowania przez dziecko jest prosty, dzieci mają nauczyć się czytać, pisać i liczyć- dodawać, odejmować. Powinny też poznać świat, który je otacza oraz zjawiska, które zachodzą w przyrodzie, powinno wzbogacać swój język o nowe słowa. To tyle- proste ;-)
            Rozpoczęliśmy naukę, ponieważ zdążyliśmy już odpocząć  ;-) a bardzo lubimy wspólnie poszerzać naszą wiedzę, więc robimy to w każdej chwili: bawiąc się, czytając wspólnie, chodząc na spacery, grając w różne gry, zwiedzając różne miejsca, wspólnie gotując- zawsze uczymy się czegoś nowego. Jednak do niektórych rzeczy musimy podejść trochę inaczej należy je robić systematycznie, długoterminowo, aby osiągnąć zamierzony cel, dlatego na przykład każdego dnia ćwiczymy pisanie oraz czytanie. Tak wyglądają niektóre nasze lekcje.




Rozpoczęłyśmy omawianie nowych lektur szkolnych, jako pierwszą wybrałyśmy „O psie który jeździł koleją” . Książka bardzo spodobała się dziewczynkom, potem oglądałyśmy mapę Włoch i śledziłyśmy na mapie drogi kolejowe po których podróżował główny bohater Lampo. Stworzyłyśmy wspólnie pierwszą stronę do naszego Lapbooka. Przypomniałyśmy sobie trochę informacji o Włoszech.  







Hubert zaczął bawić się ciastoliną, zabawa bardzo mu się spodobała, dziewczynki pokazują mu jak robić kolorowe różności. 


Dziewczynki wspólnie z nami przygotowały dla niego kącik pod schodami, teraz bawią się tam wspólnie.



Kornelia przygotowała pokoik dla swoich zabawek.


A Julia znalazła czterolistną koniczynkę. 


wtorek, 26 lipca 2016

Nauka w miłej atmosferze, pełna radości, zrozumienia i miłości.


U nas w domu powoli wracamy do szkoły, to znaczy w Danii szkołę  rozpoczynamy za dwa tygodnie  a edukację domową już teraz.  Zaczynamy od samych miłych tematów, takich które się u nas bardzo lubi. Rozpoczynamy od roślinek, wykorzystamy do tego zestaw kupiony przeze mnie w sklepie IKEA, dziewczynki same wszystko wyczytały z instrukcji i same przygotowały trzy doniczki.




W zeszłym roku Julia robiła doświadczenia obserwując co potrzebne jest roślinkom do tego aby rosły, tym razem sadzimy je po to, aby za kilka tygodni mieć pyszny dodatek do kanapek lub sałatek. Zasaniem dziewczynek jest podlewać roślinki, a gdy zaczną kiełkować zdjąć folię i obserwować ich wzrost. Temat roślin będzie u nas przez kilka tygodni, może zrobimy lapbooka, aby poszerzyć naszą zdobytą dotychczas wiedzę. A tak wygląda koniczynka na naszym  ogródeczku.

Rozpoczynamy serię doświadczeń, które również będą się pojawiać często w naszej domowej szkole. Zaczynamy od zabaw z sodą oczyszczoną i octem, robiliśmy już te doświadczenia w zeszłych latach, ale dziewczynki rosną i zwracają uwagę na kolejne szczegóły a niektórych doświadczeń po prostu nie pamiętają, dlatego do nich wracamy.

Aby przeprowadzić nasze dzisiejsze doświadczenia potrzebowałyśmy: sody oczyszczonej, octu, tabletek musujących, baniek mydlanych, barwnika spożywczego, świeczki, oleju.

Pierwsze doświadczenie w którym próbowałyśmy nadmuchać balon przy pomocy dwutlenku węgla. Do słoiczka nalałyśmy trochę octu do balonu nr 1 włożyłyśmy łyżeczkę sody, a do balonu nr 2 pokruszoną tabletkę musującą.





Kolejną zabawą było puszczanie baniek na wodzie z octem i sodą oczyszczoną, bańki unosiły się nad cieczą.
Na koniec zabawa w obserwacje podwodnych wulkanów, do małej buteleczki dziewczynki wlały zabarwioną barwnikiem spożywczym ciecz a następnie nalały olej, potem wrzuciły tabletkę musującą i oberwały zachodzące reakcje, to doświadczenie robiłyśmy już wiele razy jednak ciągle przyciąga dziewczynki.
Rozpoczynamy z Kornelią naukę języka angielskiego, w duńskiej szkole Korneli rozpocznie naukę języka dopiero w kolejnym roku, a w szkole polskiej będzie miała go na egzaminie, więc musimy się pouczyć, wybrałyśmy książkę English Adventure. 

 A tu Kornelka ze swoją ulubioną lalką: "Mamusiu wiesz, teraz moja laleczka będzie mogła z nami spędzać nawet wspaniały czas na wycieczkach, i będę mogła być z nią przez cały czas, tak jak ty ze mną bo ja ją kocham tak jak ty mnie."- powiedziało moje słoneczko w podziękowaniu za siedzonko dla lalki.

gry


Nowe gry w które grywałyśmy podczas wakacji to kulki –to tak jak w skaczących żabkach, należy ułożyć kulki na drewnianej planszy, ściągnąć jedną niebieską a następnie tak długo przeskakiwać przez kolejne kulki zabierając tę nad którą się przeskoczyło aż na planszy zostanie tylko jedna zielona kulka, która również może przeskakiwać, ale żadna inna nie może nad nią przeskoczyć. 

Kolejna gra bardzo fajna i wciągająca, to gra polegająca na rzutach dwoma kostkami. Po każdym rzucie należy opuścić prostokąt z liczbami od 1 do 9, wygrywa ten kto położy wszystkie prostokąty. Gdy wyrzucimy jakaś liczbę oczek na kostkach to możemy położyć sumę oczek np. 1 i 4 – kładziemy 5, albo kładziemy 1 i 4, albo kładziemy 2 i 3- sami wybieramy co chcemy położyć.
 
Hubert dostał kilka nowych zabawek jedna z nich to prezent od cioci, tory do samochodzików, które można powiesić na ścianie. Dziewczynki przygotowały go dla niego, gdy spał, a potem wspólnie świetnie się bawili.
 

 


 
Kolejna zabawka to pojazdy, które można rozkładać na części używając wkrętarki. Hubert teraz bawi się godzinami wkręca i wkręca śrubki, gdy byliśmy u dziadków najbardziej ciekawiły go węże ogrodowe oraz sprzęty u dziadka w warsztacie, oraz miotła ponieważ jest na etapie sprzątania wszystkiego, odkładania na miejsce i dbania o ogólny porządek, mam nadzieję, że nie przejdzie mu to za szybko ;-)
 

wakacje...


Wakacje u dziadków, nasz długi szczęśliwy tydzień. W tym roku do dziadków przyjechały moje dzieci i mojej siostry w sumie była ich szóstka. Dziadkowie jak zawsze się spisali, każdego dnia było mnóstwo zabawy i radości.
Dziadek przygotował drogi do jazdy na kładzie, wyjazd na ryby- każdy dostał swoją wędkę, były wycieczki do lasu na grzyby, były kąpiele w baseniku na podwórku oraz wycieczki nad jezioro, były wieczorne bąbelki, zabawy w dwa ognie z balonami, zawody, zwierzęta- Kornelia była zachwycona, była obiecana karuzela, a na koniec wspólne ognisko z kiełbaskami, do których Julia zrobiła z dziadkiem patyki metalowe z drewnianymi rączkami.
 




















 
Babcia robiła pyszne obiadki, nadzorowała zabawy w piaskownicy, Hubercika zajmującego się roślinkami. Były pyszne ciasta i wata cukrowa.
 


 
Wakacje były świetne,  jak tak patrzyłam na uśmiechnięte buzie dzieci, przypominało mi się moje dzieciństwo, bawiłam się tak samo jak oni. Dziękuję Wam za to kochani rodzice.