Dawno nic nie pisałam i trochę tego żałuję bo mój blog miał być zapisem tego co robimy, abyśmy mogli siadać sobie w przyszłości i razem wspominać te chwile, dlatego wracam do pisania.
Koniec zeszłego roku był dla
nas bardzo miły, w końcu skończyliśmy przeprowadzkę do naszego domu, potem pojechaliśmy
na święta do Polski.
Święta były wspaniałe spędziliśmy
je z rodziną i przyjaciółmi, spadło dużo śniegu. Białe święta nie zdarzają się
zbyt często, ale tym razem się udało, mogliśmy jeździć na kuligach, zjeżdżać na
sankach w górek, lepić bałwany i poślizgać się na zamarzniętym jeziorze- było
wspaniale. Dzieci mogły się spotkać z pieskami, które uwielbiają, zabawa z nimi
daje im zawsze dużo radości.
Po świętach wróciliśmy do Anglii
a dzieci wróciły do szkoły. Mamy bardzo dużo do zrobienia, musimy dokończyć
remont domu i stworzyć poddasze na którym wspólnie z dziećmi będę realizować
kłębiące się w mojej głowie projekty. Od zawsze marzyłam o takim miejscu, gdzie
będę miała wszystko na wyciągnięcie ręki. Mam sporo różnych pomysłów jak
ma wyglądać to miejsce i już nie mogę się doczekać ich realizacji.
Co poza wizytą w Polsce robiliśmy?
Jak zawsze grywaliśmy w gry planszowe takie jak: Dzieci kontra rodzice. Polskie zwyczaje; Milionerzy; Splendor; 5 sekund junior; Terra. Jak dobrze znasz świat? oraz
Ubongo, które polubiliśmy najbardziej.
Poza tym zaczęłam uczyć Huberta
czytać po polsku i jest coraz lepiej, czytamy Elementarz i karty obrazkowe z
wyrazami. Czytanie pomaga nam również w poznawaniu słów w języku polskim. Mój
syn wybiera do rozmów język angielski, jednak ja zawsze mówię do niego w języku
polskim, więc on wszystko rozumie, ale mówić nie chce. Ostatnio bardzo polubił
przygody Franklina, które czytam mu przed snem, bardzo się cieszę, że je lubi
bo dzięki tym książeczkom również poznaje słownictwo w języku ojczystym, a na
tym bardzo mi zależy.
Dziewczynki popołudniami trochę
rysują i malują oraz tworzą prace mozaikowe.
Hubert po szkole najbardziej lubi
spędzać czas grając na tablecie i gdybym nie powiedziała, że musi go odkładać
na co najmniej trzy godziny pewnie i te spędziłby grając. Ma jednak siedem lat
i musi słuchać rodziców i dlatego używa zabawek, które ma w pokoju, to przykre,
że dzieci coraz mniej się bawią.
W między czasie sprawdzaliśmy jak działa waga i jak można ją naprawić, gdy się zepsuje.
Aby się trochę wyszaleć i wykorzystać nagromadzoną energię chodzimy do Ninja Warrior, dzieci uwielbiają to miejsce.
Super, że wróciliście! Zaglądałam tu czasem i myślałam, że już zrezygnowałaś z pisania bloga.Jak zwykle inspirujecie. U nas dużo zmian, bo moja 10,5-letnia Ania przeszła niedawno na edukację domową i dzieje się;)Pozdrawiamy Was!
OdpowiedzUsuńTo miłe, że do nas zaglądacie :-) Życzę powodzenia w edukacji domowej, aby dawała Wam dużo radości i wspaniałych wspomnień. Pozdrawiamy!
UsuńDziękujemy bardzo i życzymy Wam niezmiennej kreatywności, którą inspirujecie innych i szczęścia w nowym domu!
Usuń