wtorek, 31 sierpnia 2021

Mam już 7 lat.

 Mój synek skończył siedem lat, podczas tych siedmiu lat dużo rzeczy się wydarzyło, mieszkał w trzech różnych krajach, nauczył się mówić w dwóch językach, nauczył się czytać i pisać, idzie we wrześniu do trzeciej klasy, odwiedził sporo ciekawych miejsc i mam nadzieję, że dobrze się w tym czasie bawił. 




W tym roku chciał pojechać na urodziny do Planetarium i bawić się tam z siostrami i kuzynostwem oczywiście spełniliśmy jego prośbę i wspólnie spędziliśmy cudny dzień. 

Tym razem tematyką w Winchester Science Centre and Planetarium był dźwięk.






 Dzieci korzystając z przeróżnych interaktywnych wystaw mogły zgłębiać temat, tworzyły muzykę, słuchały echa, sprawdzały jak rozchodzi się dźwięk. Wzięliśmy również udział w pokazie o rozchodzeniu się sygnału dźwiękowego pod wodą, i oglądaliśmy ogniową piosenkę. Sprawdziliśmy również kto z nas potrafi wydać najgłośniejszy okrzyk i ja przegrałam z Kornelią, której okrzyk był dużo głośniejszy od jadącej na sygnale karetki. Chłopcy zbudowali łuk romański i sprawdzili czy można po nim przejść a nawet poskakać. Podczas naszej wizyty obejrzeliśmy też dwa filmy w Planetarium z których dowiedzieliśmy się wielu informacji na temat poszczególnych planet oraz naszej całej galaktyki, słuchaliśmy też o przeróżnych odkryciach naukowców, o tym jakie wymagania muszą spełniać planety aby się nimi stać.

To była bardzo interesująca wycieczka.

Tego dnia byliśmy również w Southampton, spacerując ulicami tego miasta, dzieci dojrzały z oddali wielką ślizgawkę w kształcie latarni morskiej, gdy do niej doszliśmy okazało się, że aby wejść na nią należy najpierw przejść labirynt i odpowiedzieć na wiele zagadek oraz zdobyć odciski wróżek. 



 

To był bardzo miły dzień. Jeszcze raz życzymy Hubertowi wspaniałych kolejnych lat i dużo zdrowia i radości.



piątek, 27 sierpnia 2021

Farbowanie koszulek.

 Przekładając rzeczy do pudeł, znalazłam zestaw do farbowania koszulek, który Kornelia dostała na urodziny i postanowiliśmy go użyć teraz. 

 

W zestawie miała farby w proszku, do których należy dodać wodę i potem można je używać przez 72 godziny, dzieci wybrały farby którymi chciały pofarbować białe koszulki, następnie każdy z nich wybrał wzór który chciał mieć na koszulce. Następnie koszulki włożyliśmy na trzy godziny do woreczka aby wyschły i niczego nie pofarbowały dookoła. Potem należało je zamoczyć w wodzie i myć tak długo aż woda była bezbarwna. A następnie ponownie wysuszyć. Tak wyglądają gotowe do noszenia koszulki.

 




 Farbowaliśmy również płócienne worki, które będziemy używać gdy idziemy na zakupy. Przez ich materiał kolor nie przeszedł tak jak chcieliśmy ale i tak wyszły ciekawe wzory.


 

Lekcje języka niemieckiego- edukacja domowa.

Nasze kolejne lekcje języka niemieckiego spędziłyśmy korzystając z kursu, który ja używałam wiele lat temu. Reflex Deutsch, kurs ten znajduje się na 10 płytach CD i jest przygotowany dla uczniów początkujących naukę języka niemieckiego. Zawiera on wiele filmików, w których można posłuchać niemieckiej wymowy, można też sprawdzić czy samemu wymawia się słówka i zdanie prawidłowo, są w nim również liczne zadania gramatyczne. My dalej przyswajamy kolejne słownictwo i jak na razie nauka sprawia nam przyjemność. Tu kilka zdjęć z kursu: 

 




uczyliśmy się w tej lekcji jak gdzieś dojść lub dojechać i jak poprosić kogoś o pomoc w znalezieniu drogi.

Czytanie i pisanie.

 Stworzyłam zestaw karteczek z wyrazami pogrupowanymi w zależności od tego jaką funkcję pełnią w zdaniu. 

Będę z niego korzystała z Hubertem aby ćwiczyć jego czytanie, poznawać z nim nowe angielskie słownictwo i ćwiczyć naukę pisania. Zadanie polega na wybraniu karteczki następnie przeczytaniu wyrazu, potem ułożenia go z literek (małych pisanych niebiesko, czerwonych), następnie ułożenie ich z liter drukowanych a na koniec napisanie ich. 




 Chciałabym aby Hubert nauczył się dobrej pisowni wyrazów w języku angielskim, wiem że ćwiczy to w szkole ale myślę, że nie zaszkodzi mu trochę więcej ćwiczeń.

wakacyjne chwile

 Mój komputer jak obiecywał tak zrobił, po prostu się wyłączył i straciłam wszystko co na nim miałam. Jedna rzecz której bardzo nie lubię to kupować nowe komputery, dlatego robię to bardzo rzadko, teraz niestety mam dwa rozwiązania albo spróbować postawić system od nowa na moim siedmioletnim komputerze albo kupić nowy, muszę się zastanowić nad tę decyzją a jak na razie używam komputera należącego do dzieci, jednak problem jest taki, że nie mam na nim programów, które używam do obróbki zdjęć. Wszystko wymaga dodatkowego czasu, który na złość nie chce się  rozciągać ostatnio. Wakacje powoli się kończą a moje wszystkie plany jeszcze nie do końca się zrealizowały. W naszym domu nadal szlifujemy ściany przed malowaniem, kuchnia stoi w kartonach a wystrój pokoi nadal mamy na planach na papierze. Gdy ja szlifowałam ściany,

 


 dzieci zbudowały kolejny kartonowy domek w ogrodzie i bawiły się w nim wspólnie go dekorując.



Moje dzieci non stop coś tworzą, dlatego w nowym domu na poddaszu chcę stworzyć miejsce gdzie razem z dziećmi będziemy się uczyć i tworzyć przeróżne rzeczy. Tam poukładam na półkach wszystkie materiały, które do tej pory stworzyłam, będą ułożone tematycznie aby łatwiej można było z nich korzystać. Będzie też miejsce na nasze liczne gry, które chcę powyciągać z pudeł aby również można było je używać w każdej chwili. Będzie tam miejsce z farbami, kredkami w którym będziemy kontynuować nasze spotkania ze sztuką. Jednak na razie muszę dokończyć remont dolnej części domu aby wygodnie się w nim mieszkało całej naszej rodzinie.

Mimo tego, że naprawdę mamy dużo do zrobienia chcieliśmy aby dzieci miały miłe wakacje dlatego znajdowaliśmy czas na liczne wyjścia: chodziliśmy na basen- Hubert nauczył się robić kilka przewrotów do przodu w wodzie, Kornelia potrafi zrobić sześć za jednym razem, byliśmy w parkach rozrywki, poszliśmy do nowo otwartego miejsca z trampolinami i zjeżdżalniami- dzieciom się podobało, jednak najlepiej bawił się Hubert. 

 

Piliśmy bąbelkową herbatę- pierwsze łyki były dobre, ale potem stwierdziliśmy, że nie przypadła nam do gustu, ale spróbować było warto.


W domu graliśmy w różne gry planszowe: Jedną z nich była Equality – w której należy z wylosowanych elementów stworzyć równanie. 

 


Graliśmy też w bingo.

 


 Oraz grę z cyklu: „Brain Box”, tym razem matematyczną i o Londynie- w obu grach należało przez dziesięć sekund przyjrzeć się wylosowanej karcie a następnie wylosować numer pytania, które znajdowało się na obrocie- kartę otrzymywał ten kto udzielił prawidłowej odpowiedzi. Wygrywał ten kto zebrał najwięcej kart. 




Chodziliśmy na spacery i obserwowaliśmy jak gąsienice przygotowują się do stworzenia kokonów aby potem przeobrazić się w piękne motyle. 

 

Tak nam mijają kolejne tygodnie wakacji i już nie długo powrót do szkoły, dzieci zastanawiają się nad tym jaki będzie kolejny rok w ich nowych klasach a ja mam wielką nadzieję, że będzie pełen radości i miłych chwil.