Dni pędzą jak szalone, nawet nie
zdążyłam się zorientować, że minęły kolejne dwa tygodnie. Codziennie coś
mieliśmy do zrobienia, były wywiadówki w szkołach, popołudniowa piłka nożna,
nauka pływania, wspinaczki, wspólnie spędzany czas przy grach planszowych,
trochę rysowania.
W Anglii dzieci kończą lekcje o 15:20 każdego dnia, zanim dojdziemy
do domu jest już szesnasta, dlatego jeśli mamy dodatkowo jakieś zajęcia, to w
domu jesteśmy po osiemnastej. Dziewczynki mają zadania domowe, które muszą
oddać raz w tygodniu, zrobienie ich zajmuje im maksymalnie 30 min na tydzień. My
dodatkowo, codziennie robimy przez 20 min zadania z matematyki. Korzystamy ze
strony MATHLETICS - bardzo mi się
ona podoba dziewczynki zdobywają punkty i mają radość z liczenia, a przy tym
nie mają żadnych problemów z matematycznymi zadaniami w szkole. Dziewczynki robią jeszcze zadania ze strony TWINKL , które mają
pomóc im w poznawaniu słownictwa a w przyszłości w bezproblemowym zdaniu
egzaminu Sat (KS2). Popołudniami również sporo czytamy, książki wypożyczamy z pobliskich bibliotek, to pomaga nam zaoszczędzić miejsce na książki w języku polskim, które przywozimy z Polski.
A tu
kilka zdjęć co robiliśmy wspólnie w naszym domu po powrocie ze szkoły.
Znaleźliśmy nowe miejsce ze
ściankami do wspinaczek, bardzo nam się spodobało dziewczynki poszły na lekcje
z instruktorem a Hubert mógł się bawić w tym czasie na specjalnym zamku i łodzi
przygotowanej dla młodszych dzieci.
W ramach powtórki z historii zagrałam
z dziewczynkami w grę „Był sobie człowiek”. Kilka dni pod rząd oglądałyśmy
bajki z tej serii, bardzo je lubimy i dzięki nim i książkom możemy cofnąć się
do początków istnienia ludzi, obserwować jak odkrywali kolejne nowe dla nich
rzeczy, jak się uczyli i jak wykorzystywali zdobytą wiedzę do tworzenia potrzebnych
im rzeczy.
Dziewczynki poszerzały słownictwo,
korzystają z Ilustrowanych leksykonów Juniora, kupiłam jeden w Polsce a drugi w
Anglii teraz dziewczynki mogą w tym samym czasie czytać oba, bardzo podoba nam
się ich grafika.
Huberta uwagę przykuł poranny
szron na trawie i liściach.
Dzieci wspólnie zrobiły rakietę i
przypomniałyśmy sobie temat kosmosu.
Kornelia popołudnia spędzała
również na zabawie klockami lego, zbudowała stajnię i wybieg dla koni.
Hubert znowu namówił mnie na
pieczenie oponek.
Hubert jak zwykle znalazł czas na
tworzenie czegoś.
Dziewczynki uszyły serduszka,
które wypełniły lawendą. Powiesimy je w szafach aby nasze ubrania ładnie
pachniały.
Roiłyśmy też obrazki z filcu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz