wtorek, 20 października 2020

Nasze nowe hobby: język mandaryński.

 Przez ostatnie miesiące sporo się u nas działo jednak jakoś nie mogłam znaleźć czasu aby to opisać, niedługo się przeprowadzamy i musieliśmy zrobić przegląd naszych rzeczy i popakować je w kartony. W ciągu ostatnich miesięcy Kornelia i Hubert obchodzili swoje kolejne urodziny. 







Dostali nowe zabawki, którymi bawią się popołudniami. Dzieci jak zawsze sporo tworzyły, rysowały, układały puzzle, uczyły się

 



 

i robiły eksperymenty zainspirowane THEDADLAB. 



Chodziliśmy na spacery, bawiliśmy się w lesie.

 

 

Julia rozpoczęła nową szkołę a w niej zaczęła się uczyć języka mandaryńskiego, to zainspirowało nas do popołudniowych zabaw. Zawsze chciałyśmy się go uczyć, ponieważ fascynował na ich zapis graficzny wszystkich wyrazów. Znaleźliśmy kurs nauki języka chińskiego na www.duolingo.com i oczywiście jak zawsze ta strona nas nie zawiodła, w przystępny sposób uczymy się pierwszych słówek. Znalazłam genialny program stworzony przez  pasjonatkę tego języka ShaoLan. Stworzyła ona zestaw kart z obrazkami, dzięki którym w zabawny sposób wtajemnicza nas w budowę poszczególnych wyrazów oraz w tworzenie zdań. Kupiłam dla moich dzieci pierwszy zestaw, aby popołudniami poświęcać pół godziny na naukę kolejnych słówek, oraz na próby zapisów ich. 

 

 

( pokazuję karty Hubertowi i mówię do niego zobacz to jest człowiek, potem kolejny pokazuję   - a on do mnie mówi a to woda, ja zdziwiona pytam skąd ty to wiesz a on uśmiecha się i mówi wiesz to z tych bajek co oglądam, jak oni się zamieniają to pokazują chińskie znaki i mówią: woda).

Na stronie CHINEAST (www.chineasy.com) można nauczyć się wymowy poszczególnych słów. Kupiłam również klocki, na których znajdują się obrazki oraz wyrazy w tym języku, aby uczyć się kolejnych słów. 

 


 

Podobno aby móc przeczytać proste teksty potrzebujesz znać 1000 tych znaków, a aby swobodnie mówić, pisać, czytać tylko 20 000 – co to dla nas – mam nadzieję, że starczy nam zapału na dłużej i za rok będziemy znać pierwszy 1000. Kupiłam też słownik obrazkowy oraz zeszyt do ćwiczeń.




 To zaczynamy naszą przygodę z kolejnym językiem, musimy jeszcze dokupić sobie specjalne pędzelki do ćwiczeń kaligrafii. A Wy też lubicie się uczyć nowych języków?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz