Wrzucam kilka zdjęć, które
zrobiłam podczas zabawy i nauki w lutym, jak zawsze zajmowaliśmy się przeróżnymi
rzeczami.
W marcu mam plan poukładać bardziej tę naszą domową naukę. Czym mamy zamiar się zająć?:
Z Hubertem, tak jak wcześniej pisałam, mam
zamiar nauczyć się czytać w języku polskim oraz opanować jak najwięcej słówek,
aby pomogło mu to w rozmowach z dziadkami, którzy chcieliby aby ich wnuk
posługiwał się bez problemu ojczystym językiem.
Kupiłam mu książeczkę „Mój wielki
zeszyt Montessori. Pierwsze słowa”, jest ona przeznaczona dla dzieci od trzech
lat, ale bardzo lubię książki z zadaniami z tej serii i pomyślałam, że mi się przyda
do naszej formy nauki. Dlatego wycinamy, wklejamy i czytamy, a przez to
wzbogacamy słownictwo w języku polskim.
Uczyliśmy się czytać po polsku
grając w domino sylabowe.
Co do dziewczyn to mamy zawody w
poznawaniu nowych słówek w kolejnym języku. Każda z nas ma wybrać język obcy i uczyć
się go na aplikacji duolingo, pod koniec marca sprawdzimy, która z nas
opanowała najwięcej słówek i ta dostanie prezent od pozostałych, więc jest o co
walczyć. Wybieramy pomiędzy trzema językami: hiszpańskim, francuskim i
niemieckim- opiszę potem jak nam poszło i czy po trzydziestu dniach będziemy kontynuować
zabawę.
Poza tym, razem z Kornelią spróbujemy
nauczyć się kilku piosenek grać na keyboardzie, na którym można przerabiać lekcje
i samemu uczyć się w domu. Wybierając dany utwór, można go najpierw odsłuchać i
poznać jego melodię a następnie można wybrać opcję na prawą, lewą, bądź obydwie
ręce. Można również wybrać czekanie, czyli osoba grając przechodzi do kolejnej
nuty po tym jak prawidłowo zagra poprzednią. Myślę, że to dobra zabawa na naukę
skupienia i zapamiętywania melodii, a następnie prawidłowego jej odtworzenia.
Na razie uczę się ja i Kornelia, ale mam zamiar namówić również Huberta.
Kornelia również codziennie przez
15 min uczy się grać na gitarze, kupiłam jej aplikację, z którą trenuje
poznawanie chwytów gitarowych i grania prostych piosenek.
Jak na razie
sprawdzamy, który instrument spodoba jej się bardziej i może zapiszemy się potem
na jakieś lekcje.
Hubert co tydzień chodzi na basen
na lekcje pływania a poza tym chodzimy i nadal będziemy chodzić jeszcze raz w
tygodniu na pływanie w rodzinnym gronie, aby doskonalić nasze umiejętności.
Z Hubertem poza uczeniem się
angielskiego i polskiego zajęliśmy inny temat- OPTYKA. Przerobiliśmy zadania z zestawu: „25
eksperymentów optyka”, który otrzymał od dziadka. Pooglądaliśmy złudzenia
optyczne, zrobiliśmy aparat Obscura, ułożyliśmy puzzle i zrobiliśmy wiele
innych zadań.
Nie zapomnieliśmy również o
pieczeniu i na tłusty czwartek dzieci przygotowały różne smakołyki.
Z Kornelią dalej czytamy wspólnie
opowieści o Calpurnii Tate ("Ewolucja według Calpurnii Tate") oraz poznajemy życie Darwina z książki "Darwin i prawdziwa historia dinozaurów", kilka lat temu czytałam te książki z Julią mimo to nadal
bardzo mi się podobają. Kornelia mnie ostatnio pytała czy nie nudzi
mnie omawianie tych samych tematów, czytanie tych samych książek, ale
powiedziałam jej, że każde z nich zauważa całkiem coś innego i bardzo mnie
cieszy, gdy mogę odkrywać kolejny raz ten sam temat, jednak w całkiem inny
sposób.
A i jeszcze eksperymenty, których nie może
zabraknąć w naszym domu. Razem z Hubertem robimy kryształki cukru, na które on
czeka z wielkim entuzjazmem, obserwuje słoiczki codziennie. Do zrobienia
kryształków użyliśmy: 3 szklanek cukru, jednej szklanki wody, barwników
spożywczych w czterech kolorach, 4 szklanek aby móc obserwować co dzieje się
wewnątrz.
Popołudniami w lutym znaleźliśmy
też czas na zabawy klockami, rysowanie oraz granie w piłkę i różne gry.
Hubert grał w nową grę w której panowie policjanci mają nie dać uciec
złodziejowi w czerwonym samochodzie, wszystkie elementy układanki należy tak
poukładać aby element z czerwonym samochodem było otoczony wozami policyjnymi.
Hubertowi spodobała się gra i zrobił większość parzystych zadań ze wszystkich
poziomów.
Inną naszą zabawą była
magnetyczna kostka. Tę kostkę dostałam w prezencie ale dokupiłam jeszcze jedną,
ponieważ pomyślałam, że to będzie doskonała zabawa z Hubertem. Mając dwie
kostki bawimy się tak samo jak w Ubongo – czyli losujemy zadanie, wybieramy
elementy z których należy go zrobić, a następnie układamy kto szybciej ten
wygrywa. Wygrany dostaje kartę, na której jest w dolnym rogu pokazane ile punktów
dostanie na koniec. Wygrywa oczywiście ten kto zdobył najwięcej punktów.
Poza tym z Hubertem trenujemy grę
w szachy i popołudniami robimy mathletics- czyli zadania z matematyki.
A i jeszcze sport, ostatnio
trochę pada więc ćwiczymy w domowym zaciszu, grając w Nintendo Boks, od 20 do
40 min dziennie.
A gdy będzie cieplej na dworze Kornelia na zamiar opanować jazdę na deskorolce, o której marzy od dawna.
To tyle planów na marzec mam nadzieję,
że będziemy ćwiczyć w tym miesiącu obowiązkowość i nie poddamy się w żadnej
dziedzinie. A Wy macie jakieś plany, które mogłyby nas zachęcić do zrobienie
czegoś nowego?