wtorek, 10 listopada 2015

listopad...

Jak ten czas ucieka, ostatnio nie nadążam z zapisywaniem mijających chwil. Żyjemy z dnia na dzień, może to przez tą markotną pogodę, która nam się udziela, a może trochę przez brak chęci do działania, mam tylko nadzieję, że to szybko minie, a na mojej drodze stanie ktoś kto będzie robił coś ciekawego, co zainspiruje mnie do działania.
Wklejam trochę zdjęć z ostatnich dwóch tygodni, które w większości spędziliśmy w zaciszu naszego mieszkanka.
Dziewczynki jak zwykle trochę rysowały, malowały, wyklejały robiły ubranka z papieru, robiły zadania matematyczne, trochę językowych- Julka codziennie czyta jakąś krótką książeczkę. 
 - kredki

 - farby

 - ołówek, węgiel

 - papier, projektowanie strojów






Hubert coraz ładniej bawi się z siostrami, dziewczynki dużo go uczą, rysują dla niego, pokazują mu kolorowe obrazki,opowiadają historyjki. Hubert zaczął budować z klocków już nie tylko wszystko psuje ale zaczyna wznosić swoje wierze. Uwielbia gdy dziewczynki uwzględniają go w zabawie, bardzo uważnie ich słuch podaje im zabawki i jest wtedy prze szczęśliwy.

 - malowanie wodą



Przeczytałam dziewczynkom kolejne książki, bardzo nam się podobały przygody rodzinki Wiśniewskich dlatego pojawiły się u nas kolejne części „Wiśniewscy maja talent”, „Wiśniewscy wielka przeprowadzka” oraz „Nela na tropie przygód”.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz