środa, 10 maja 2017

tak nam mijają dni...



Dawno nic nie dodawałam, a to z powodu mojego komputera, który non stop się buntuje, mam już go trochę dosyć, może jednak dziś uda się uzupełnić  to co ostatnio robiliśmy.
Jak wyglądały ostatnie tygodnie z Hubertem w domu? 
Po pierwsze były pełne zabaw, czytałam mu sporo książeczek a on w tym czasie się bawił swoimi zabawkami. 



Układał puzzle, bawił się w sklep- uczył się co się mówi gdy przychodzi się do sklepu, jak prosi się o dany produkt, ćwiczyliśmy nazwy warzyw, owoców. 


Hubert poznawał kolejne zwierzęta, tym razem te, które żyją w lasach deszczowych oraz w ogródkach. 




Uczył się o zwierzętach wiejskich, układał proste słowa. 





Uczył się kolejnych sylab.


Bawił się na placach zabaw. 


Poznawał roślinki z naszego ogródka. 


Pomagał cioci w pracach w ogrodzie, był prze szczęśliwy gdy przenosił roślinki, sadził kolejne w donicach, wybierał ślimaki z grządek  i wynosił je w bezpieczne miejsce z dala od naszych roślinek. 





Na koniec wszystko sprzątał i podlewał ogródek. 


Był bardzo dumny z tego, że mógł uczestniczyć we wszystkich pracach a potem o wszystkim opowiadał swoim siostrzyczkom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz