Odkąd mam dzieci to każdy dzień stał się
inny, pełen nowych wyzwań, pełen radości, czasem zmęczenia, ale zwykle dni
kręcą się dookoła dzieci a nie mnie. Czasem może chciałabym mieć chociaż kilka
dni, które będą tylko moje, jednak gdy zaczynam analizować każdy dzień spędzany
z dziećmi, to myślę, że nie robiłabym tego wszystkiego, gdybym była sama. Czasem
gdy rano się budzę mam ochotę tylko zamknąć oczy i spać dalej, jednak zaraz mój
synek wpycha mi w ręce swoją butelkę i ciągnie mnie do kuchni żebym zrobiła
śniadanko i herbatkę poranną już o szóstej rano, więc wstaję przeciągam się z
zamkniętymi oczami robię poranną kawę, a potem jest już z górki, dziewczynki
wbiegają do kuchni pytając o to co dziś gotujemy, co robimy jaki mamy plan na
cały dzień – więc planujemy. Śniadanko na dobry początek – jajecznica,
naleśniczki potem wycieczki zwiedzanie okolicy, placów zabaw, wycieczki
rowerowe, jazda na rolkach a tu już dziewiąta godzina.
No cóż
lato tak szybko się kończy, więc trzeba korzystać z każdej minuty dnia. Po powrocie
trochę zabawy w basenie, biegi polnymi dróżkami, trochę odpoczynku ucząc się
słówek po duńsku, przecież każdy chce rozmawiać za miesiąc z koleżankami,
spotkania z przyjaciółmi w Polsce, a jest ich sporo bo nie mamy żadnego wolnego
popołudnia.
Zwiedzanie okolicy we wszystkich miejscach w których jesteśmy w
wakacje, no i oczywiści mnóstwo zabawy, która towarzyszy nam zawsze.
Poznań "Brama Poznania", jezioro Malta, Katedra
Czas na
obiad, dziewczynki uwielbiają pomagać w gotowaniu, potem chętniej wszystko zjadają.
I już godzina druga, więc co robimy nadal się bawimy bo dzieci twierdzą, że
dziś jeszcze nic nie robiły, więc może pojedziemy popływać nad jezioro.
Potem
jeszcze zabawa z psem lub jazda na koniach no cóż, nie zmarnujemy
żadnej minutki.
Ach jeszcze przecież musimy pobawić się w domu, zbudować ogromną
wieżę z klocków, zrobić zamek, domek z koca i pobawić się lalkami. Potem
przygotowujemy desery na podwieczorek pieczemy ciasteczka, babeczki, robimy
galaretki z lodami. Dziewczynki mają chwilę na oglądanie bajek, a ja no cóż
chwile dla siebie, którą wykorzystuję na ogarnięcie domu, trochę sprzątam,
prasuję, przygotowuję plan na kolejny dzień, a już Hubert ciągnie mnie za rękę, abym
zrobiła coś dla niego.
W końcu nadchodzi wieczór i możemy rozpocząć nasz rytuał
nocny czyli kąpiel, kolacja i czytanie bajki przed snem. I już po dziewiątej
mogę mieć chwilę tylko dla siebie, chciałabym wtedy zrobić wszystko: zaplanować
naukę dla dziewczynek, przygotować materiały, obejrzeć dobry film, przeczytać
ciekawą książkę, poćwiczyć , trochę pomalować, zrobić coś ciekawego,
porozmawiać z kimś dorosłym… - gdy spoglądam na zegarek i dobiega dwunasta
wiem, że mój synek obudzi się za dwie godziny, abym dała mu coś do picia a potem
rano o szóstej, aby zacząć kolejny dzień z życia mamy, która nic nie robi bo
jest w domu z dziećmi, ach już po dwunastej…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz