W zeszłym tygodniu dzieci miały
wolne w szkole, dlatego mogliśmy przeżyć wspólnie całotygodniową edukację
domową. Jeśli macie ochotę to zobaczcie jak wykorzystaliśmy ten czas?
W poniedziałek pojechaliśmy, ze
znajomą francuską rodziną, zobaczyć Butser Ancient Farm
- jest to malowniczo
położona farma, w której dzieci mogą cofnąć się do czasów z epoki kamienia,
epoki żelaza, rzymskiej Brytanii i okresu anglosaskiego, obejrzeć z bliska rekonstrukcje starożytnych
budowli z tych epok.
Można również nakarmić kozy i zobaczyć inne zwierzęta na
wybiegach.
Dzieci dostały zadania z zagadkami, miały je rozwiązywać zwiedzając
po kolei budynki.
Hubertowi spodobała się również
zabawa cegiełkami z których budował domki a dziewczynkom tworzenie mozajki.
We wtorek mieliśmy lekcje basenu
i pobawiliśmy się trochę w domu.
W środę aby pozostać nadal w
epoce kamienia przygotowała zadania dla dzieci, które były utrwaleniem zdobytej
wiedzy. Aby uatrakcyjnić naszą zabawę pojechaliśmy do lasu. Zabawę
rozpoczęliśmy od przekazania dzieciom pierwszej zaszyfrowanej zagadki, do
której potrzebowały znajomości alfabetu saksońskiego. Rozwiązaniem było
stworzenie domku.
Zabawa bardzo się im spodobała – w domku z gałęzi zjedli
wspólnie śniadanie i rozpoczęli kolejne zadanie.
Należało obliczyć zadanie
wykorzystując liczby rzymskie i następnie otworzyć kłódkę wykorzystując wyniki.
W skrzynce był kolejny list z którego
dzieci dowiedziały się, że mają stworzyć pajęczyny na gałęziach i ozdobić
otoczenie domku, wszyscy wzięli się do pracy.
Rozwiązali jeszcze kilka zadań a
potem pobawili się na pobliskim placu zabaw.
W czwartek pojechaliśmy na pole
dyniowe aby znaleźć dynię na zupę i placki.
Przy okazji pracy dzieci pobawiły
się w wycinanie buzi z dyni. Wspólnie zjedliśmy dyniowe dania.
A ja przez trzy
dni myłam kalosze aby pozbyć się gliny z dyniowego pola ;-)
W piątek pozostaliśmy w domu,
trochę odpoczywaliśmy, pobawiliśmy się, poczytaliśmy sobie wspólnie książki i spakowaliśmy się
na wycieczkę.
Byliśmy na spacerze i Hubert ratował kolejną gąsienicę.
W sobotę pojechaliśmy do Walii,
aby pozwiedzać przepiękne jaskinie i zobaczyć dinozaurowi krainę. Widoki były
przecudne.
W niedzielę pojechaliśmy do parku
linowego a tam dzieci mogły sprawdzić jak im pójdzie przejście trasy. Było
bardzo zimno szczególnie tam na górze, jednak wszyscy poradzili sobie
rewelacyjnie. Dziewczynki szły pierwsze razem z kuzynostwem.
A gdy Hubert
zobaczył gdzie są to bardzo chciał też spróbować, poszedł z tatą zmierzyć
wzrost i okazało się, że również może
iść.
Weszli na górę jednak jakieś dziecko nie chciało iść dalej, dlatego
wszyscy musieli się cofnąć, Hubert zanim zaczął iść na przeszkodach, przeczekał
jedną godzinę stojąc w zimnie na pierwszej bazie.
Niestety pan kazał mu iść z
tatą na końcu. Mimo tego dał sobie
pięknie radę.
Tak minął na ostatni tydzień, mam
nadzieję że Wy też macie ciekawe wspomnienia!