Rok szkolny rozpoczął się u nas
tydzień temu, po krótkich miesięcznych wakacjach dzieci powróciły do szkoły z
wielką radością.
Trochę inaczej było z moim synkiem, ponieważ on dopiero zaczął
przygodę z przedszkolem. Ostatnie trzy lata był ze mną w domu, dlatego trochę
trudno było mu zaakceptować rozstanie z mamą.
Przedszkole mu się bardzo
spodobało. Tutaj w Anglii dzieci chodzą do przedszkola tylko na trzy godziny na
początku więc nie jest to bardzo długie rozstanie, mimo to rano Hubert mówi do
mnie „ i znowu będę musiał płakać.” Ja na
to że wcale nie musi, bo przecież podoba mu się to, że może się pobawić innymi
zabawkami niż w domu, pomalować farbami, kredą itp. Hubert na to: „wiesz
chciałbym być cały czas mały i być tylko z tobą”.
Po tygodniu rozstanie z mamą
trwa około 5 min a gdy wracam po niego jest prze szczęśliwy i opowiada co robił.
Hubert chodzi do przedszkola, gdzie mówią wyłącznie w języku angielskim, nic
dziwnego przecież mieszkamy w Anglii, ale my w domu mówimy tylko po polsku,
jednak z obserwacji widzę, że nie stanowi to dla niego żadnego problemu. W
grupie jest mało dzieci około 20 a Pań, które się nimi zajmuje jest co najmniej
pięć. To całkiem inaczej niż w polskim przedszkolu. Mam nadzieję, że Hubert
szybko nauczy się angielskiego bo to pomoże mu w przyszłym roku wkroczyć mury
angielskiej szkoły, gdzie pójdzie do zerówki.
Dziewczynki prze szczęśliwe, że do
szkoły wróciły, spotkały koleżanki i kolegów i ich wspaniałe Panie
nauczycielki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz