Ostatnio
przez to, że z dziewczynkami chodzimy na sobotnie malowanie z bibliotece
przestaliśmy malować w domu, Hubert nie jest zadowolony z tego faktu, więc
codziennie rano przychodzi do mnie i pyta czy dziś znajdziemy chwilkę aby
wyciągnąć farby, a że nie potrafię mu odmówić więc wyciągam wielgaśne pudło z
farbami i nasza kuchnie, chociaż malutka zmienia się na chwilkę w pracownię
artystyczną i mój mały trzylatek może tworzyć ku swojej wielkiej radości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz